ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Silent Stream Of Godless Elegy ─ Osamělí  w serwisie ArtRock.pl

Silent Stream Of Godless Elegy — Osamělí

 
wydawnictwo: Redblack Productions 2006
dystrybucja: Foreshadow
 
01. Osamělí [07:38]
02. Tańczyłabym [04:50]
03. Pohanská [07:38]
04. Look [05:48]
05. Razem [08:14]
06. Tváří v tvář [06:52]
07. Lonely (sayko remix) [05:30]
08. Lonely (elektrabel remix) [04:48]
09. I Would Dance - videoklip [03]
 
Całkowity czas: 55:46
skład:
Pavel Hrnčíř – vocal; Hanka Hajdová – vocal; Michal Sýkora – violoncello; Petra Nováčková – violin; Radek Hajda – guitar; Dušan Fojtásek – bassguitar; Michal Rak – drums;
SPECIAL GUESTS:
Ve skladbach SSOGE hostovali: Tomáš Kočko – zpevy, akusticka kytara, trombita, darbouka; Cimbalova Muzika Radosov: Radim Havlicek – housle (1); Jiri Matela – jousle (2); Petr Vyoral – klarinet, fletna; Petr Svetlik – cimbal; Cenek Riha – viola; Roman Plasiryba – kontrabas.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,10

Łącznie 15, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
13.10.2007
(Recenzent)

Silent Stream Of Godless Elegy — Osamělí

Album Osamělí czeskiej formacji Silent Stream Of Godless Elegy (w skrócie SSOGE) to dla mnie jedno z ciekawszych wydawnictw ubiegłego roku. Wydany przez Redblack Production (piękny digipack, matowy) jest kolejnym przykładem na doskonały stan sceny muzyki alternatywnej, u naszych południowych sąsiadów. Dla septetu SSOGE jest to tzw.: Extra Album i nic dziwnego. Zawiera bowiem cztery kompozycje z poprzedniego albumu Relic Dances zaśpiewanie po czesku i polsku, dwa utwory w innych wersjach (również z RD) oraz dwa różne remiksy utworu Lonely, na zakończenie zaś wideoklip do utworu I Would Dance. Można w zasadzie stwierdzić iż jest to coś w stylu albumu promocyjnego ukazującego możliwości zespołu.

Silent Stream Of Godless Elegy pierwsze nagrania wydał w okolicach 1995 roku. Było to demo (wydane tak jak trzy pierwsze wydawnictwa na kasecie) pod tytułem Apotheosis. Potem pojawiły się jeszcze cztery płyty długo grające (Iron ‘96, Behind The Shadow ’98, Themes ’00, Relic Dances ‘04). W tamtych czasach, patrząc na logo można odnieść wrażenie, że zespół tworzył muzyką przynależną do sceny metalowej. Po prawdzie była to scena doom metalowa, co słychac do tej pory. Potwierdzeniem i jednocześnie ukoronowaniem tych działań była nagroda Czeskiej Akademii Muzycznej GRAMMY (zwana Anděl - Anioł) w gatunku Hard’n’Heavy otrzymana w roku 2000 za album Themes. Rok później grupa spotkała na swej drodze, pochodzącego z Moraw Tomáša Kočko  tworzącego muzykę etniczną. Efektem tych działań, było powstanie albumu Relic Dances, będącego połączeniem poezji, metalu, morawskich ballad i tradycyjnych folkowych brzmień. Czeska Akademia Muzyczna trzy lata temu ponownie nagrodziła zespół nagrodą GRAMMY za ten właśnie album. W międzyczasie zespół pojawił się na kilku zestawach Tribute to… Led Zeppelin, White Zombie, Master’s Hammer.

Osamělí to utwór tytułowy, zaśpiewany po czesku. Rozpoczynają go kontrabas, skrzypce, lekka perkusja i ciekawie brzmiąca gitara. Pierwsze skojarzenie to nastrojowy, spokojny My Dying Bride. Spokojny ciepły głos Hanki, pojawia się drugi ślad, wokalizy i tęsknota. Dużo tu instrumentów strunowych i melancholii. Potem pojawia się polskojęzyczna wersja I Would Dance – czyli Tańczyłabym. No proszę państwa, to jest perełka. Najpierw fraza męska zaśpiewane pięknym growlem przez Pawła, a potem w odpowiedzi śliczny, mocny głos Hanki. Świetnie brzmi czeski akcent i zmiękczenia gdy śpiewają polskie głoski. Mocne przesterowane gitary, nisko strojony bas, rozdzierające skrzypce.
 

Wianek dałam ci, a ty
- A ja
Samotną zostawiłeś mnie
- O tak
Ja drżę na twoim grobie

 

Pohanská – to znów spokojny początek, bardzo, bardzo etniczny. Śpiewa tym razem Pavel, po czesku, ale normalnym głosem (żadne tam „growle”). Tym razem rozpacz i tęsknota jest po drugiej stronie. Tak, faceci czasem też tęsknią i choć może nie płaczą to jest im naprawdę źle. Jak duch powraca Hanka, by przy akompaniamencie ciężko strojonych gitar zaśpiewać swemu ukochanemu. Muzyka narasta, dołączają kolejne partie instrumentów, robi się naprawdę ciężka, pojawia się solówka na skrzypcach – mroczna, ciężka, wspaniała. Look to od początku mocne uderzenie. Dużo metalowych dźwięków, growling, ale temat łagodzi Hanka, choć nie do końca. Śpiewa mocno i zręcznie buduje nastrój. Ciekawostką jest nałożenie dwóch głosów Hanki – jeden śpiewający po czesku, drugi po angielsku. A do tego folkowe, chwilami nawet klezmerskie zagrania strunowców. Przepiękne. Kolejna polskojęzyczna wersja. Tym Razem Together. Przepiękna, straszna pieśń o miłości. Miłości której nie było dane istnieć na ziemi. Miłości, w której dopiero śmierć kochanków pozwoliła im na bycie razem. Brzmi to jak piękna Morawka starodawna ballada. I być może nią jest.

 
Prosimy Bogów by
Zechcieli nam szansę dać,
Niech śmierć nam pozwoli
Na zawsze razem trwać
Znów być jednym ciałem tam,
Przynajmniej tam
Przynajmniej tam
W zaświatach…
 

Tváří v tvář – mocne, metalowe, chwilami psychodeliczne. Ciężkie instrumenty, dołujące dźwięki, growling i żarliwy śpiew Hanki. Krzyk, smutek, rozpacz. Przepiękne skrzypce brzmiące jak u Isaaka Perlmana. Zdecydowanie najpiękniejszy utwór na tej płycie. Ależ by się on spodobał mojej mamie – gdyby się ukazał jedenaście lat wcześniej. Choć z pewnością może go słuchać wraz ze ze mną z zaświatów. Jest przecież idealnie zgodny z jej wizją świata, z jej przeżyciami, z jej codziennością. I to fantastyczne brzmienie skrzypiec. Dwa ostatnie utwory to remiksy Lonely. W pierwszym (Sayko Remix) elektronika, sample, wokalizy w tylnym kanale, i dźwięki z mongolskiego stepu. Język angielski – tembr głosu jakby jakieś wspomnienia Emilki z Quidam. Bardzo energetyczne. W drugim (Elektrabel Remix) jeszcze więcej elektroniki i jeszcze ciekawsze brzmienie bitów, mroczny gitarowy riff oraz fragment gdzie słychać tylko Hankę – bardzo ciekawy i oczywiście w tle wokalizy.

 
Zadanie tego albumu to zainteresowanie potencjalnych słuchaczy nowa muzyką. Zadanie wykonane z pełnym sukcesem, pozostaje tylko zamówić inne płyty i wybrać się na koncert do Czech (bo w Polsce jeszcze nie udało im się zagrać).


DIVE INTO THE STREAM, LISTEN TO THE ELEGY!

 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
Picture theme from BloodStainedd with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.