ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Marryann ─ The Harmony  Of The Ecstasy w serwisie ArtRock.pl

Marryann — The Harmony Of The Ecstasy

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2005
 
1. Life Escape
2. In The Name Of
3. The Harmony of the Ecstasy
4. We Should Live Together
5. Revelations
6. Phoenix
7. The Conquest
8. This Song Is Like You
9. We Are All Beasts
 
Całkowity czas: 39:56
skład:
Marryann
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,1
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,11
Arcydzieło.
,5

Łącznie 22, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 2 Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
04.01.2006
(Recenzent)

Marryann — The Harmony Of The Ecstasy

Płytę słoweńskiego Marryann dostałem już jakiś czas temu. Zawsze jednak brakło czasu na nakreślenie tych paru słów. Po pierwszym przesłuchaniu byłem – delikatnie rzecz ujmując – rozczarowany. Lubię elektronikę. Taką klimatyczną. Z pięknymi melodiami. Nastrojem. I temu podobnymi rzeczami. Tak też zostałem do posłuchania płyt Marryann zachęcony. 

The Harmony of the Ecstasy is a CD album of extreme progressive electronic music, at moments rock at moments pop. Its harmonies and rhythms make it unique in the progressive rock - electronic scene. It continue the musical philosophy of the first album - painting the world with harmonies using progressive sounds with the intent to make music timeless

Strona internetowa wykonawcy podpowiada, że to progressive elektronic music. Z elementami popu i rocka. Taki misz – masz. I szczerze powiedziawszy – nie jest to dobre połączenie.

Life Escape, które rozpoczyna płytę niestety nie wprowadza dobrego nastroju. Brzmi bowiem, jak remix (taki w rodzaju sumo sprint mix) utworu Just Can’t Get Enough zespołu Depeche Mode. Dalej wcale nie jest lepiej. Bo w takim In the Name Of  prawie słychać cytaty z Marka Bilińskiego.

Harmony Of Ecstasy to niestety wypadkowa motywów melodycznych Fade to Gray Visage i gorszej wersji Jeana Michela Jarre’a. W ogóle do 4 utworu płyta brzmi, jakby się wykonawca się gdzieś śpieszył. Jakimś wytchnieniem jest zatem We Should Live Together, w którym co prawda można by się doszukać cytatów, a przynajmniej zapożyczeń z Equinoxe Jarre’a, ale nie są one już tak wyraźne.

Marryann w swojej notce biograficznej przyznaje się do fascynacji muzyką elektroniczną lat 80 –tych. Padają nazwy – oprócz tych wymienonych wyżej przeze mnie – Talk Talk, Tangerine Dream i Art Of Noise. No i faktycznie tę fascynację słychać. Aż do bólu.

Generalnie – nie polecam. 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.